Salvador Dali twierdził, że pomysły czerpał z... kosmosu, dzięki uniesionym do góry wąsom, które były "anteną", zbierającą inspiracje.
Salvador Dali to z pewnością najpopularniejszy Katalończyk na świecie. Urodził się w 1904 r. w Figueres na północy Hiszpanii, gdzie również zmarł w 1989 r., przez całe życie był związany z tym miastem. Tam właśnie zaprojektował Teatro-Museu Dali de Figueres, które jest jednym z trzech muzeów na Costa Brava będące częścią tzw. Trójkąta Dalego. Obok Madryckiego Muzeum Prado Teatro w Figueres jest najpopularniejszym muzeum w Hiszpanii, mieści się tam także grobowiec artysty. Drugim elementem Trójkąta jest Zamek w Pubol, oddalone ok. 50 km na południe od Figueres. Zamek znany jest jako dom Gali czyli Heleny Diakonovej, żony i muzy Dalego. Związek Gali i Salvadora był krótko mówiąc kontrowersyjny, wyprowadziła się ona do Pubol, aby w spokoju móc zapraszać swoich kochanków. Z mężem widywała się rzadko, a Salvador mógł ją odwiedzić tylko po otrzymaniu formalnego zaproszenia. Ekscentryzm pełną parą! Najdalej na północ znajduje się ostatni punkt Trójkąta, to Port Lligat malutka wioska rybacka oddalona od Cadaques o 2 km (o Cadaques przeczytacie tutaj), gdzie mieści się dom artysty.
Widok na Port Lligat
Muzeum Salvadora Dali, będące główną siedzibą artysty, to sieć chatek rybackich, które wraz z małżonką Dali wykupywał począwszy od roku 1930. Dom został fantazyjnie skonstruowany w formę labiryntu, pełno tam wąskich korytarzy, jest też spory ogród z basenem. Pokoje są dość ciasne dlatego zwiedzanie muzeum odbywa się z przewodnikiem w małych, kilku osobowych grupkach. Aby móc zwiedzić dom należy wcześniej kupić bilet na stronie internetowej muzeum (adres pod tym linkiem). W pierwszym pomieszczeniu, zwiedzających wita niedźwiedź polarny obwieszony biżuterią, w lewej ręce trzyma lampę, niedźwiedź pełnił rolę stojaka na laski. W dalszej części mieści się jadalnia, a tuż obok salon, w którym Dali gromadził pełno książek, niestety te wystawione to tylko atrapy, nie wiadomo, gdzie podziała się cała biblioteka artysty.
Kolejnym etapem zwiedzania jest pracownia artysty. W dużym, pełnym światła pokoju znajdują się dwie niedokończone prace, na sztaludze wystawiony jest obraz nad którym Dali zaczął pracować krótko przed śmiercią Gali. Jej odejście w 1982 r. przybiło artystę do tego stopnia, że nie mógł już tworzyć ani mieszkać w Port Lligat, dlatego wyprowadził się do Zamku w Pubol. Z pracowni artysty można przejść do kolejnych pokoi wypełnionych dziwnymi przedmiotami, nad klatką schodową zainstalowany został japoński parasol zaś pod schodami mała kartonowa opera, a dalej pokój przypominający cyrk, pełen teatralnych eksponatów.
W ostatniej części budynku znajduje się sypialnia oraz pokój akustyczny. Sypialnia również pełna jest ciekawych obiektów, szczególnie interesujące jest lustro skierowane w stronę okna, ustawione pod takim kątem, aby Dali mógł w jego odbiciu podziwiać wschód słońca, gdyż jak sam tłumaczył, chciał być pierwszą osobą na Ziemi, która to zobaczy. Na stoliczku pod oknem umieszczony jest zegar wewnątrz skorupy ślimaka. W górnej części pokoju znajdują się łoża małżeńskie w iście królewskim stylu. Ostatnim elementem domu jest pokój akustyczny, w którym Dali uwielbiał przebywać. Dziwne to pomieszczenie, we mnie wzbudzało niepokój i czułam się tam nieswojo.
Ostatnią, najciekawszą częścią całego muzeum jest ogród. To miejsce wypełnione zostało fantazyjnymi elementami. W pierwszej części mieści się białe patio w którym można znaleźć duże, białe jajka, dalej basen w kształcie... penisa, oprócz tego kanapa w kształcie kobiecych ust, loga Pirelli, wąż oplatający płot oraz budka telefoniczna. Ponieważ całość - dom wraz z ogrodem usytuowany jest na wzgórzu, w drugiej części ogrodu znajduje się ogród oliwny, w zasadzie drzewa oliwne są częścią krajobrazu Costa Brava. Ze szczytu wzgórza, można podziwiać całe wybrzeże Port Lligat, charakterystyczne skaliste wyspy stanowiły tło dla wielu prac Salvadora Dali. Również w tej części, Dali umieścił ogromne jajka, kazał też postawić wieże.
Polecam to niezwykłe muzeum, jeśli będziecie w północnej Hiszpanii, koniecznie zajrzyjcie do Port Lligat. Dom usytuowany jest w bardzo urokliwym i cichym miejscu, tuż przy morzu i nadal ma klimat wioski rybackiej, można skosztować świeżej, smażonej ryby, na dodatek ten widok jest tak magiczny. Wnętrze domu może wywoływać mieszane uczucia, ale jednocześnie wzbudza wyobraźnię i intryguje. Z pewnością całość pomagała Salvadorowi Dali w pracy, tutaj staram się być dyplomatyczna i tolerancyjna, bo sama nie wiem po co te wielkie jajka poustawiane w różnych miejscach. Może Dali lubił króliczka Wielkanocnego? Macie jakieś pomysły, teorie piszcie w komentarzach. Dajcie znać jeśli lubicie surrealizm. Napiszcie też co myślicie o twórczości Salvadora Dali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz