Michael Jackson w stylu pop-artu Andy'ego Warhola (1982 r.)
"Michael Jackson. On the Wall" jest wystawą/hołdem przedstawiającą życie i twórczość Jacksona poprzez jego oddziaływanie na muzykę, sztukę i historię. Wystawa została chronologicznie skonstruowana czyli poprzez dzieciństwo i pierwsze występy, które rozpoczęły się bardzo wcześnie, Jackson miał tylko 6 lat, gdy zaczął koncertować ze swoimi braćmi w zespole The Jackson 5. Pierwsza część wystawy skupia się jednocześnie na początkach stwarzania jego wizerunku jako młodego, czarnego chłopaka z niezwykłym talentem, którego obecność w muzyce nie może pozostać nie zauważona. Po raz pierwszy gościł na okładce Rolling Stone w wieku 11 lat i wracał tam dość regularnie do końca swojego życia. Dość szybko jego wizerunek zainspirował samego Warhola, Michael miał jedynie 24 lata, gdy ten stworzył obraz Jacksona w stylu pop-artu.Wiele z jego wizerunków z okresu dzieciństwa także stało się inspiracją dla artystów.
Oczami fanów
Z lewej buty do Moonwalka zawieszone na balonach, z prawej dwie ikony lat 80. Michael Jackson oraz E.T., w formie kolażu (autor Mark Flood, 1985 r.)
Jedną z ciekawszych części wystawy były dzieła odnoszące się do etniczności Jacksona i problemów jakie to stwarzało oraz barier, które istniały w dekadzie, gdy młody Jackson zaczynał swoją karierę. Wówczas mimo ogromnego talentu i tworzenia czegoś niepowtarzalnego, jak na tamte czasy, kolor skóry warunkował sukces. Michael podkreślał, że pochodzenie i etniczność stanowi jego dziedzictwo, nie wstydził się tego wręcz przeciwnie, znalazł motywację w tej "słabości". Rozumiał, że "kolorowi" podobnie jak kobiety muszą pracować i pokazywać zaangażowanie dwa razy mocniej aby osiągnąć choć w połowie to co mógł osiągnąć biały mężczyzna, to dawało mu siłę do pracy i dawał z siebie jeszcze więcej, pracując sto razy mocniej. Dzieła odnoszące się do tego aspektu, przedstawiają owe bariery poprzez metaforyczne ujęcie kapitalizmu i mentalnego kolonializmu z jakim borykał się Jackson, do czego bezpośrednio przyczynił się rasizm i stereorypy, a także wykorzystywanie oraz odrzucenie. To właśnie stało się powodem szukania przez Jacksona akceptacji poprzez sławę i uwielbienie, jak miało to miesjce w przypadku Myszki Miki.
Todd Grey, wydruki 2017 r.
Jackson czuł się przede wszystkim Królem Popu, tak też żył więc i ten aspekt został w wystawie uwzględniony. Wiele obrazów stworzonych na specjalne zamówienie muzyka miało przedstawiać go w pewnym sensie jako bóstwo, poprzez stylistyczne nawiązania do malarstwa religijneo oraz historycznego. Oczywiście tutaj artyści bezpośrednio czerpali inspiracje z symboliki religijnej i kultów władców Europejskich. Jackson interesował się sztuką, szczególnie podziwiał dzieła Rubensa. Malarze, którzy pracowali na jego zlecenie byli pod wrażeniem jego wiedzy o dziełach, kierunkach w malarstwie oraz historii sztuki ogólnie. Choć był ikoną popkultury w pewnym sensie był człowiekiem renesansu. Ciekawym obrazem, który znalazł się na wystawie był ten przedstawiający Jacksona na koniu w pełnej zbroi, dzieło to zamówił on u Kehinda Wiley'a miesiąc przed swoją śmiercią, malarz ukończył obraz w 2010 r. Oczywiście praca luźno nawiązuje do dzieła Rubensa z 1628 r., które przedstawia króla Filipa II Habsburga (tego samego, który zlecił zatrucie królowej Bony) jako zwycięzce tuż po wojnie z Francuzami, co miało istotny aspekt propagandowy, gdyż po tym konflikcie Filip II umacniał swoją pozycję tworząc silne Imperium. Ten kontekst był dla Michaela ważny bowiem dzieła dawnych epok służyły do podkreślenia bogactwa i statusu, dlatego Jackson chciał to niejako odwrócić, a owe skojarzenia przedstawić w nowym ujęciu walcząc ze stereotypami.
Tuż po śmierci Jacksona, zmienił się sposób jego postrzegania, w pewnym sensie on i jego muzyka odżyły na nowo. Machina tego wydarzenia, jak to w show biznesie, rządzi się swoimi prawami - opłacało się publiczne okazywanie tęsknoty, a z drugiej strony znów muzyka grała pierwsze skrzypce zamiast wątpliwej wiarygodności skandale. Wielu artystów którzy sportretowali Jacksona po 2009 r. chciało uchwycić jego miłość do muzyki w symboliczny sposób. Wariacje wokół Moonwalka, które było popisowym ruchem Jacksona zostały odtworzone w różnego rodzajach nagraniach, teraz mają cechy sztuki/performensu, w końcu to jak Michael się ruszał w tańcu było czymś, co potrafi zapierać dech w piersiach. Spośród zaprezentowanych prac, stworzonych po śmierci Jacksona najbardziej spodobały mi się dwa obrazy, które są poniżej, oba przedstawiają go jakby ducha. W czarno białym portrecie centralnym punktem są oczy Jacksona - wnikliwe i smutne, drugi portret gwiazdora na srebrnym tle, autorstwa Maggie Hambling pokazuje całościowo zarówno wizerunek jak i znak rozpoznawczy Jacksona. "Wiem, że twórca odejdzie, ale jego dzieła przetrwają. To jest sposób ucieczki przed śmiercią, próbuję przywiązać moją duszę do moich dzieł" cytując Michała Anioła, Jackson tłumaczył w ten sposób swoje wielkie zaangażowanie i miłość do tego co robił. Jego talent i sława były wykorzystywane przez co życie Michaela było smutną historią o samotności, niezrozumieniu i odrzuceniu, ale przede wszystkim o próbie dopasowania się do wykreowanego wzorca i chęci bycia kochanym przez wszystkich.
Charyzma Jacksona nadal inspiruje, wydaje się, że nigdy nie przestanie oddziaływać. Tak bardzo wrył się on w kulturę masową, że już na zawsze w niej pozostanie. Jego życie toczyło się głównie w mediach, przez co było częścią procesu tworzenia popkulturowej osobowości, to jakby show biznesowy eksperyment. Moim zdaniem coś niezwykłego ma miejsce w tej wystawie, to właśnie uchwycenie każdego aspektu jego życia z uwzględnieniem ludzkich rozterek i wołania o akceptację. Nie jest on tutaj jedynie idolem czy wielką gwiazdą albo jak sam chciał o sobie myśleć jedynie królem Popu, kochanym przez każdego. Uważam tę wystawę za coś więcej niż tylko hołd złożony jednemu z największych artystów XX wieku, to zaprezentowanie wrażliwości Michaela Jacksona, zmagań z popularnością i walką o tożsamość, która została mu trochę narzucona, a którą on w swojej naiwności przyjął, do końca chcąc wszystkich zadowolić, nadal pozostając uwielbianym. Ta wystawa, jest idealnym miejscem dla fanów twórczości Jacksona, ale nie tylko, jest to także element sztuki współczesnej i dlatego znajdzie się dużo ciekawych odniesień do problemów społecznych. W pewnym sensie jest to także próba zaprezentowania języka sztuki w nowym aspekcie przede wszystkim poprzez walkę ze stereotypami.
"Michael Jackson. On the Wall" będzie w Londynie do 21 października, następnie będzie gościć w Grand Palais w Paryżu, potem w Bonn w Niemczech, a na końcu w Espoo Museum of Modern Art w Finlandii.
Napiszcie w komentarzach co myślicie o tej wystawie jak i o samym Jacksonie. Ja przyznam się szczerze, że podchodzę z dystansem do wszystkiego co pośmiertnie jest sygnowane imieniem Michaela Jacksona, czasem jest to wykorzystywane bez szacunku przez wytwórnie albo jego bliskich czyli zwykły skok na kasę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz