sobota, 15 września 2018

Wielkie inspiracje

Pretekstem do napisania tego posta były kolczyki oraz najnowsza kolekcja Ralpha Laurena zaprezentowana podczas tygodnia mody w Nowym Jorku, celebrująca jubileusz 50 lat istnienia tej amerykańskiej marki. Instagram żył tym wydarzeniem cały ubiegły tydzień więc trudno było jej nie zauważyć. Sama kolekcja odniosła ogromny sukces, czemu się wcale nie dziwię. Piękne jesienne kolory - dużo brązów, czerni, rudego do tego indiańskie wzory, hafty, kaszmiry, świecące materiały, kapelusze - dosłownie kopalnia inspiracji. Jesieni przybywaj!




Niestandardowo

Dom mody 'Ralph Lauren' znany jest ze swojego klasycznego i szykownego stylu. Jego znakiem rozpoznawczym jest przede wszystkim prostota i do pewnego stopnia zachowawczość, zaś najpopularniejszym produktem jest koszulka polo - z kołnierzykiem i znaczkiem w kształcie zawodnika polo galopującego na koniu. Samą markę poznałam przy okazji oglądania serialu "Przyjaciele". Jeśli są tu fani tego popularnego sitcomu to i wy skojarzycie nazwę, gdyż u Ralpha Laurena pracowała, zawsze elegancka Rachel Green, w którą wcieliła się Jennifer Aniston. I właśnie ze stylem Rachel utożsamiam tę markę. Co ciekawe najnowsza kolekcja nieco różni się od tego z czego Ralph Lauren jest znany. Oczywiście jest to konsekwentnie przymaślany koncept i jest widoczna ciągłość z "klasycznym Ralphem Laurenem", ale dodatkowo mamy tu świeżość - trochę dzikiego zachodu wymieszanego z nowoczesnością. Coś odrobinę niestandardowego, z czym można przesadzić i osiągnąć odwrotny efekt, jednak nie w tym przypadku. 

Detale są niesamowite - bogate hafty i nawet łaty zaistniały bardzo korzystnie wręcz szykownie.

Bezpieczny maksymalizm

Dość długo w trendach panował minimalizm i w zasadzie marka Ralpha Laurena do tego przyzwyczaiła swoich klientów. Podstawową zasadą stylizacji była ostrożność z dodatkami - mniej znaczy lepiej. Łatwo przecież przesadzić i się przestylizować. Do apaszki czy szala, długie wiszące kolczyki nie zawsze mogą pasować, jeśli dobierze się do tego korale albo wisior no to może być tłoczno i nie wiadomo na czym się skupić. Coś kompletnie przeciwnego dzieje się w tej kolekcji, gdyż mamy tutaj masę dodatków do już bogatych strojów. Minimalizm naprawdę umarł skoro u Ralpha taki przepych, którego mógłby pozazdrościć sam Władziu Liberace.


Ta brązowa sukienka, to jakaś bajka - piękne kolory. Haftowana wieczorowa suknia z tiulem i do tego over-size cardigan. Można? Można.

Kolczyki

Na początku moją uwagę przykuły dodatki, a szczególnie ogromne kolczyki, których z resztą trudno nie zauważyć. Wydają się takie barokowe, bije do nich przepych i bogactwo. To one grały główną rolę budując stylizację. Mogłoby się wydawać, że takie kolczyki powinny podsumować kreację, stanowić jej ostatni element. Tutaj dzieje się coś ciekawszego, bo były one zestawione z szalami i naszyjnikami, a jednak skomponowało się to elegancko i pomysłowo z całą resztą. W takim wydaniu nadmiar nie boli, bo wszystko jest spójne. Chapeau bas! Tak się łączy dodatki. 


Tak, te kolczyki wyglądają jak choinki, ale i tak bym je nosiła!


Uwielbiam ten stylowy przepych choć jednocześnie wszystkiego jest akurat - wciąż dużo, ale spokojnie dużo. Nadal jest to szykowne i eleganckie, a mogłoby być tandetne i przaśne. Przyznam się, że oczarował mnie ten styl i dlatego tak się zachwycam. To jest w 100% mój styl! To są moje ulubione kolory w których czuję się najlepiej. A duże kolczyki uwielbiam w każdym kształcie. Poczułam się bardzo zainspirowana. Założyłabym każdą z prezentowanych stylizacji, nawet męskie garnitury. Nie bójmy się przesadzać, od teraz można!

Piszcie w komentarzach co myślicie o takich stylizacjach? Wolicie mniej czy więcej dodatków? Śmiało komentujcie kolczyki, wiem, że nie każdy preferuje maksymalizm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz